
Skąd wziął się “Praski łącznik”?
Nazywam się Mikołaj Góralik. Z wykształcenia jestem filmoznawcą, z zamiłowania piszę o Czechach, zarówno teksty naukowe jak i publicystyczne.
Urodziłem się w przygranicznym Cieszynie i chociaż studia rozpocząłem w Łodzi, znaczną część lat studenckich spędziłem w Czechach. W ramach pobytów na różnych uczelniach miałem okazję poznać Ołomuniec, Brno oraz Pragę, gdzie w końcu zamieszkałem na stałe.
Pracowałem dla portalu streamingowego Dafilms i Międzynarodowego Festiwalu Filmowego Juniorfest, oprócz dokumentów i kina dziecięcego najbliższe są mi czeskie komedie – temu gatunkowi poświęciłem zarówno pracę magisterską, jak i rozprawę doktorską. Jestem redaktorem dwóch książek naukowych: „Rozmowy przy filmie” oraz „Polsko-czeskie i polsko-słowackie kontakty filmowe”. Obecnie współpracuję z Narodowym Muzeum Filmowym NaFilM w Pradze.
Posłuchaj lub poczytaj czym się zajmuję:

O czeskiej komedii w radiu Nowy Świat
O czeskim kinie, komediach, których zadaniem było nie tylko śmieszyć, ale miały też wymiar propagandowy, a także o współpracy między filmowcami z obu państw Tomasz Ławnicki rozmawia z dr. Góralikiem w najnowszym podcaście „Pod czeskim dachem”. Rozmowie towarzyszy muzyka z dawnych czechosłowackich filmów komediowych.

Il divino Boemo, czyli Josef Mysliveček
Autor, którego Czesi doceniają, słuchają i wykorzystują aby pokazać, że w XVIII stuleciu mieli twórcę, któremu Mozart zaglądał w nuty. Mowa o Josefie Myslivečku, znakomitym autorze włoskich oper, którego życie zafascynowało reżysera Petra Václava do nakręcenia „Il Boemo”, zdobywcy Czeskiego Lwa dla najlepszego filmu i czeskim kandydacie do Oscara.

O czeskiej kulturze w Drozdowisku
Czeska tradycja filmu animowanego sięga jeszcze czasów przedwojennych. Animacje były tworzone w kilku różnych ośrodkach, m.in. w Pradze i Gottwaldowie (dzisiejszym Zlínie), przez wielkich autorów filmowych, jak Jiří Trnka, Karel Zeman, czy Jan Švankmajer. Liczba mnoga w nazwie wystawy nawiązuje także do różnych gatunków i technik filmu animowanego.

Co się dzieje w czeskim filmie?
W czasie pandemii Czechy jako pierwsze na kontynencie otworzyły swoje studia filmowe, specjalnie dla zagranicznych ekip, które od kilkunastu lat regularnie zwożą do Pragi największe gwiazdy Hollywood. Choć te produkcje zna cały świat, to już powstające w ich cieniu działa lokalnych twórców raczej nie wybijają się zagranicą. Co oglądają nasi południowy sąsiedzi i skąd wzięło się określenie „czeski film”?

Rozmowa z Heleną Třeštíkovą
Film czeskiej mistrzyni kina dokumentalnego, która przez 16 lat towarzyszyła z kamerą pracownicy seksualnej, będącej ofiarą transformacji ustrojowej lat 90. Trudna sytuacja rodzinna i ekonomiczna wygnały 46-letnią bohaterkę na ulice Pragi. Anna, pomimo przeciwności losu, stara się odmienić swoje życie. Dokument „Anny” (2020) pokazany został w ramach 31. Festiwalu Mediów Człowiek w Zagrożeniu.

Disney Europy Wschodniej
Jiříego Trnkę (1912–1969) okrzyknięto „Disneyem Wschodu”, gdyż po wojnie był najpoważniejszą konkurencją dla amerykańskiego potentata animacji. Dzieła studia Trnki całkowicie odbiegały jednak od disnejowskich kanonów. Łączyło je podejmowanie tematów nieobecnych dotąd w filmach animowanych oraz bogata strona formalna – wyróżnik tak zwanej czeskiej szkoły animacji.

Rozmowa o filmach Jany Ševčíkovej
Na realizację swych filmów poświęca całe lata cierpliwie obserwując bohaterów i kreśląc ich intymne portrety. Zajmowała się m.in. życiem Rusinów na terenach dzisiejszej Rumunii oraz losami czeskich emigrantów w Banacie, czy życiem w armeńskim mieście Gyumri, dotkniętym przez trzęsienie Ziemi. Jej ostatni dokument „Oprzyj drabinę o niebo” został nagrodzony Czeskim Lwem, najważniejszą nagrodą filmową w Czechach.

Relacja z 53. KVIFF
Od połowy lat pięćdziesiątych festiwal w Karlowych Warach – uznawany za jedyny znaczący festiwal filmowy w krajach Bloku Wschodniego – stał się niechcianą konkurencją dla festiwalu w Moskwie. Decyzja, aby karlowarska i moskiewska impreza odbywały się na przemian, co drugi rok, pogrzebała szansę na dołączenie do grona najbardziej prestiżowych festiwali, takich jak Cannes, Berlinale i Wenecja.

Recenzja „Zagubionych” Petra Zelenki
Wpływ niezwykłych zbiegów okoliczności na losy bohaterów i groteskowość codziennych zdarzeń, w których komedia często łączy się z dramatem – to elementy powtarzające się zarówno w jego muzycznych mockumentach, jak i w filmach fabularnych. Reżyser chętnie taki wizerunek pielęgnuje: jeszcze na etapie produkcji zapowiadał „Zagubionych” jako charakterystyczny dla jego dotychczasowej twórczości mariaż gatunkowy.